Ponad 40 dzieciaków z Łodzi podpatrywało wiejskie życie u gospodarzy z gminy Aleksandrów Łódzki. Mieszczuchy uczyły się jak karmić kury i kaczki, doić krowy czy kopać ziemniaki. W Adamowie u państwa Łebskich zjadły pyszny drożdżowy placek, popijając mlekiem prosto od krowy. Wyjechały pełne wrażeń, z drobnymi upominkami od władz gminy.
- Tylko raz, w zoo widziałam tyle zwierząt na raz – mówi 12 - letnia Agata. – I mogę je na dodatek pogłaskać.
- Fajnie tu jest, tyle zwierząt i zieleni, nie to, co w Łodzi – dodaje jej kolega.
Akcję „Dzień na wsi, dzień w mieście” wymyśliła Zofia Wąsicka szefowa Koła Gospodyń Wiejskich z Sań. Do pomysłu zapaliły się zaprzyjaźnione koła z Adamowa Starego i Chrośna, w organizacji pomogło Partnerstwo na Rzecz Aleksandrowa, a burmistrz wsparł eskapadę finansowo. Na wiejskie atrakcje nie trzeba było nikogo namawiać - chętnych, głównie dzieci z łódzkich świetlic osiedlowych, było aż za dużo.
- Teraz my zrewanżujemy się atrakcjami miejskimi – mówi Sylwester Janik socjoterapeuta ze Świetlicy Podwórkowej z ul. Pomorskiej 54 w Łodzi. – W najbliższy czwartek zaprosimy dzieci z podaleksandrowskich wsi na ulicę Piotrkowską i do Manufaktury, zjemy coś w McDonaldzie i zwiedzimy Muzeum Fabryki oraz „Dętkę”. (kbs)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz